17 grudnia 2012

alpaka, angora, kaszmir czy moher?


pozostając w temacie zimowych okryć - swetrów - chciałabym skupić się na czterech najcieplejszych włóknach, które oferują nam sieciówki: ALPAKA, ANGORA, KASZMIR I MOHER. jeżeli macie już swoje ulubione modele warto także spojrzeć na metkę - dopiero wtedy będziecie mieli całkowitą gwarancję, że sweter spełni wasze oczekiwania. niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, ale te cztery włókna charakteryzują się innymi cechami i można powiedzieć o nich o wiele więcej niż tylko, że są ciepłe i pochodzenia zwierzęcego...

szczególną uwagę zwracam na pielęgnację tych czterech włókien - właściwe pranie, suszenie i konserwacja da nam gwarancję długowieczności odzieży. jest to niezwykle ważna kwestia, ponieważ na codzień spotykam się z niesłusznymi opiniami - że się mechaci, wyciąga, kulkuje, spiera, blaknie - właściwe traktowanie tych mniej popularnych włókien powinno rozwiać wszelkie wątpliwości.

popularność wełny, niezależnie od pochodzenia, tkwi w niezwykłych właściwościach - izolacji termicznej, odporności na zabrudzenia i dużej wytrzymałości. nie można zapominać także o wadach wełny, główną z nich jest możliwość filcowania się. 

rodzajów wełny jest kilka, w zależności od pochodzenia zwierzęcego - wełna owcza nazywana jest merynosem, szetlandem lub szewiotem, wełna wielbłądzia to wikunia lub kamel, wełna pochodząca od lamy to alpaka, wełna kozia to inaczej moher albo kaszmir, natomiast królicza to angora. 

istnieje także podział wełny ze względu na sposób pozyskiwania - żywa, garbarska, skórna, futrzarska i wtórna. opisywane tutaj rodzaje wełny reprezentują pozyskiwanie poprzez strzyżenie lub wyczesywanie żywych zwierząt - jest to metoda zupełnie humanitarna i niebolesna dla zwierząt. inne sposoby pozyskiwania wełny niestety zakładają ubój, co osobiście mnie cały czas szokuje i obrzydza, ponieważ nie popieram sprzedaży oraz kupna produktów wykonanych z naturalnych skór lub futer zwierząt.



* ALPAKA *

nazywana także wełną alpak - wielbłądowatych zwierząt zamieszkujących głównie południowoamerykańskie góry. alpaki przystosowane są do życia w trudnych warunkach - wahania temperatury na wysokości 4500 m n. p. m. potrafią sięgać od -20 w nocy do +20 w ciągu dnia, a do tego występują tam lodowato zimne wiatry. stąd też to właśnie włosy alpaki charakteryzują się wyjątkowymi cechami - są lekkie, miękkie i niezwykle ciepłe.



według legendy alpaki zostały pożyczone ludziom przez bogów na szczycie Ausangate w Peru i pozostawione na ziemi pod warunkiem, że będą dobrze traktowane i szanowane przez ludzi. do dzisiaj wełna alpak jest towarem luksusowym i rzadkim, ponieważ populacja światowa rośnie bardzo powoli. 85% całej populacji alpak żyje w Peru, które chroni zwierzęta restrykcyjną polityką. sytuacja powoli ulega zmianie i alpaki eksportowane są przede wszystkim do Stanów Zjednoczonych i Australii, gdzie podlegają rejestrowanej hodowli.

WŁAŚCIWOŚCI:
  • jest miękka, lekka, delikatna, ale jednocześnie bardzo wytrzymała (archeolodzy znaleźli wiele przedmiotów z alpaki z czasów przed Imperium Inków!) - idealne włókno na ciepły sweter!
  • jest elastyczna, sprężysta i bardziej rozciągliwa niż wełna owcza, a jej wspaniałe właściwości termiczne i izolacyjne są lepsze w zestawieniu z wełną owczą czy kaszmirem
  • jest odporna na działanie promieni słonecznych - silnych w naturalnym środowisku alpak - niebarwiona nie utraci koloru, nawet intensywnie używana
  • najczęściej nie jest farbowana, ponieważ występuje w ponad 20 naturalnych odcieniach - od bieli, przez brązy, szarości, do czerni
  • jest hipoalergiczna - nie zawiera substancji najczęściej alergizujących, a także nie wymaga obróbki chemicznej, dzięki czemu jest świetnym rozwiązaniem dla alergików!
  • wysoka zawartość lanoliny (wosk zwierzęcy) sprawia, że prawie nie zatrzymuje cząsteczek kurzu oraz innych zanieczyszczeń obecnych w powietrzu - tym samym jest odporniejsza na zabrudzenia i dużo łatwiejsza w czyszczeniu niż wełna owcza
  • jest pozyskiwana z żywych zwierząt - nie ma tu miejsca na śmierć i cierpienie
  • alpaka to ciągle towar bardzo luksusowy więc nie spodziewajmy się, że dostaniemy w sieciówkach swetry 100% alpaka - jednak dodatek 10%-20% alpaki do wełnianego swetra sprawi, że nasza odzież będzie lepiej izolować temperaturę, a także będzie na pewno lepiej wyglądać przez dłuższy czas, o ile będzie dobrze konserwowana...
KONSERWACJA:
  • alpakę pierzemy w temperaturze do 30 stopni Celsjusza!
  • nie używamy silnych detergentów - najlepiej użyć środka do prania odzieży dziecięcej, niektórzy producenci zalecają stosowanie zwykłych szamponów do włosów
  • wełny nie można długo moczyć (skurczy się) ani pocierać o siebie częściami ubrania - najlepiej prać ręcznie delikatnie wyciskając
  • nie należy czyścić chemicznie - nie jest to potrzebne, ponieważ alpaka mniej się brudzi, a zanieczyszczenia nie wnikają głęboko we włókno
  • alpaki nie wyżymamy ani nie odwirowujemy w pralce (!!!), włókno jest elastyczne, ale nie należy go obciążać - najlepiej położyć na ręczniku na suszarce, jeżeli sweter się nieco skurczył podczas prania, można go trochę rozciągnąć gdy jest jeszcze wilgotny
  • alpaka, tak jak każda wełna, nie powinna być prasowana ciepłym ani gorącym żelazkiem, zaleca się prasowanie na lewej stronie przez inną tkaniną, ale z doświadczenia wiem, że jeżeli sweter został wysuszony w pozycji leżącej, wystarczy go założyć do siebie na kilka minut przed wyjściem, a sweter sam się ułoży
pamiętajmy o właściwej pielęgnacji zwierzęcych włókien, dzięki temu dobrze zadbany sweter będzie nam służył przez długie lata, a jego wygląd nie zmieni się mimo upływu czasu. szczególnie, że wyroby ze zwierzęcych włókien nie należą do tanich...




* ANGORA *

inaczej mówiąc - wełna królicza pozyskiwana z królików rasy angora, które pierwotnie pochodziły z terenów Turcji (stara pisownia stolicy Turcji Ankary - Angora). zwierzątka te trudno sobie wyobrazić w środowisku naturalnym, ponieważ od zawsze hodowane są jako domowe. początkowo chowane były na dworze sułtana, w późniejszym czasie ich hodowla przeniosła się na dwory europejskie, a szczególnie upodobali sobie je Francuzi. odmian królików jest wiele, jednak na skalę "przemysłową" wykorzystuje się angory olbrzymie, których masa zaczyna się od 4,5 kg.




wełnę pozyskuje się poprzez wyczesywanie lub strzyżenie - w praktyce wykorzystuje się obie metody, ponieważ sierść odrasta bardzo szybko, a niewyczesywana regularnie plącze się i marnuje. angora jest nieziemsko droga (cena za 1 gram nieprzetworzonego produktu waha się między 1-2 zł) - uzasadnione jest to doskonałymi właściwościami tej wełny.

WŁAŚCIWOŚCI:
  • najmniejszy przekrój włosia spośród wszystkich rodzajów naturalnej wełny, co sprawia, że gotowa tkanina jest aksamitna, miękka, lekka, dokładnie taka sama jak puszysty króliczek :)
  • angora jest hipoalergiczna - wełna ta nie powoduje żadnych uczuleń, a roztocza, które stanowią zazwyczaj największy problem, nie potrafią zadomowić się w wełnie dzięki naturalnej ochronnej warstwie - lanolinie
  • angora łatwo się filcuje - dlatego nie produkuje się odzieży wykonanej wyłącznie z wełny króliczej, ponieważ byłyby one nieużyteczne. dodanie niewielkiej ilości angory do wełny owczej wystarczy jednak żeby pordukt stał się aksamitny, puszysty i miękki (w swojej pracy bardzo często spotykam się z zarzutem: "tylko 10% angory?!" - zazwyczaj maksymalna domieszka angory sięga 15%-20%)
  • angora jest także kompletnie nierozciągliwa i łatwo się rwie - jest to kolejna wada wełny, która uniemożliwa produkowanie odzieży ze 100% angory - to właśnie z tego powodu często łączy się ją z wełną owczą, która jest bardzo wytrzymała
  • wełna królicza, tak jak alpaka, jest pusta w środku - jest to niezwykła właściwość, która sprawia, że angora jest lekka, ale także łatwo "czepia się" do innych ubrań
KONSERWACJA:
  • angorę pierzemy w temperaturze do 30 stopni Celsjusza!
  • tak jak w przypadku wszystkich delikatnych włókien - nie stosujemy silnych detergentów - płyn do prania wełny lub zwykły szampon powinny być najodpowiedniejsze
  • nie pocieramy o siebie materiałem - angorę bardzo łatwo jest uszkodzić gdy jest wilgotna - najlepiej zrobić w misce z angorowym sweterkiem "wir" dłonią i delikatnie go obracać
  • nie można czyścić angory chemicznie!
  • jak można się domyślić - angory nie odwirowujemy, nie wyciskamy i nie robimy z nią nic, co jest w jakiś sposób "inwazyjne"
  • wilgotny sweterek kładziemy na rozłożonym ręczniku na suszarce i cierpliwie czekamy aż wyschnie (schnie bardzo szybko)
  • w zależności od tego, ile domieszki angorowej jest w swetrze i co stanowi resztę składu, postępowanie z prasowaniem jest różne, najlepiej stosować się do zaleceń z metki - osobiście nie spotkałam się ze swetrem, który wymagałby intensywnego prasowania ;)
  • na początku z pewnością zauważymy, że angorowe włoski wychodzą ze swetra i, co gorsze, ochoczo czepiają się innych ubrań. kiedyś na kobiecym forum wyczytałam, że sweter można wlożyć na parę godzin do zamrażarki w woreczku stunowym - sprawi to, że włoski będą mniej "wychodzić" ze swetra. znalazłam także modotę "na lakier do włosów" - lakier musi być delikatny i wodny, ostrożnie spryskujemy sweter i voila! spróbowałam pierwszego sposobu (lakier wydał mi się zbyt inwazyjny) i szczerze mówiąc - wielkiej różnicy nie zauważyłam...


* KASZMIR *

czyli tkanina z wełny kóz kaszmirskich, które podobnie jak alpaki także zamieszkują wysokogórskie krainy charakteryzujące się surowym klimatem i temperaturami nawet do -50 stopni! jednym ze zwierząt przystosowanych do tych trudnych warunków jest właśnie kaszmirska koza, która zamieszkuje tereny Chin, Iranu i Afganistanu, jednak największe stada pasą się na stepach Mongolii. źródłem kaszmiru jest długa sierść kóz, a dokładniej delikatna i cienka warstwa wełny spodniej. wczesną wiosną zwierzęta tracą swoje zimowe okrycia. dla hodowców jest to sygnał do wyczesywania kóz w celu pozyskania miękkiej otoczki włosa. proces ten jest bardzo pracochłonny - z jednego zwierzęcia pozyskuje się około 200g surowego produktu, z czego połowa jest odpadem. biorąc pod uwagę fakt, że na wykonanie jednego sweterka potrzeba zbioru z około 4 do 6 kóz - ceny kaszmirowych produktów nie powinny dziwić.




jak można się domyślić sieciówki nie oferują nam produktów z najwyższej jakości kaszmiru ze zwględu na cenę surowca. tańszy kaszmir łatwo można odróżnić od tego droższego - jeżeli sweterek jest wyjątkowo aksamitny mamy do czynienia właśnie z tańszą odmianą kaszmiru. krótsze włosie łączy się wtedy z domieszką - najczęściej jest to angora. właściwości takiej mieszanki są znacznie gorsze niż kaszmiru wyczesywanego z długiego włosia.

WŁAŚCIWOŚCI:
  • jest miękka, delikatna, puchowa - włókna kaszmiru są higroskopijne i nie przekraczają 18 mikrometrów, co sprawia że produkt wykonany z kaszmiru świetnie się układa, jest cienki, ale ciepły
  • im cieńsza struktura, tym bardziej wartościowy jest materiał
  • jest porowata, dzięki czemu pochłania pot, zatrzymuje wilgoć i promienie UV, podobnie jak alpaka jej kolor jest bardzo odporny na ścieranie
  • posiada niezwykłe właściwości grzewcze, często kaszmirowy sweter jest cieniutki, ale wbrew pozorom bardzo dobrze izoluje temperaturę
  • jest odporna na zagniecenia, świetnie się układa, nie wymaga prasowania
  • raczej nie doświadczymy kaszmirowych swetrów w 100%, głównie dlatego, że materiał jest drogi - często spotkać możemy różne mieszanki (wełna owcza+kaszmir, wełna owcza+kaszmir+angora...), które gwarantują nam, że produkt będzie przyjemniejszy i trwalszy

KONSERWACJA:
  • kaszmir pierzemy w temperaturze do 30 stopni Celsjusza!
  • nie używamy silnych detergentów - delikatny płyn do prania wełny na pewno wystarczy.
  • kaszmiru nie można długo moczyć ani pocierać materiału o siebie - metki zazwyczaj sugerują pranie ręczne, ale czasem można spotkać także oznaczenie "prać w pralce" - prawdą jest, że nowsze pralki mają delikatne programy prania wełny, ale ja im jakoś nie ufam, bębny pralek są szorstkie i nierówne, co może uszkodzić nasze ubranie
  • nie wirujemy kaszmiru, jedynie delikatnie odciskamy
  • nie można prać chemicznie
  • kaszmirowe produkty najlepiej jest wysuszyć na leżąco na ręczniku na suszarce - materiał nie wyciągnie się ani nie odkształci
  • tak jak w przypadku innych delikatnych tkanin, kaszmiru nie można traktować wysoką temperaturą, dlatego najlepiej go nie prasować, a po wyschnięciu można powiesić na grube wieszaki obite miękką tkaniną



* MOHER *

wszystkim kojarzy się z dość popularnym beretowym zjawiskiem :) w praktyce wełna kóz angorskich - moher - była przez długi czas niedoceniana i uważana za nietrwałe włókno. ten rodzaj wełny znany jest ludzkości od ok. XIV-XV w., a za jej kraj pochodzenia uważa się Tybet. w późniejszym czasie mechate włókno dotarło także do Turcji, a w XVIII próbowano hodować angorskie kozy w Szwecji i Anglii - jednak bez sukcesu. skala produkcji była stosunkowo niewielka, a co za tym idzie - cena surowca ciągle wzrastała. dopiero w XIX w. hodowla kóz dotarła do Afryki Południowej, która do dziś jest ważnym producentem moheru.


moher posiada nietypowe właściwości, które wyróżniają ją spośród innych surowców - długie włókno, duża lekkość i puszystość oraz połysk. "moherowy szał" nie dotyczy już jedynie staruszek w beretach. wielbicielki mody od jakiegoś czasu szczególnie uwielbiły sobie sweterki z delikatnego meszku - wystarczy przypomnieć sobie kampanię Lany del Rey dla H&M czy sesję Victorii Justice dla Teen Vogue UK. moherowe produktu pojawiły się także w znanych sieciówkach - ASOS czy Esprit, a więc mamy do czynienia z realnym moherowym trendem :) niezaprzeczalnym must have jest prosty mechaty kardigan lub oversize'owy sweter w odważnych barwach!

WŁAŚCIWOŚCI:
  • bardzo długie włókno - z łatwością odróżnimy moher od innej wełny, odzież wykonana z wełny kóz angorskich jest mechata i ma wiele włosków o różnej długości
  • mały przekrój włosia - sprawia, że moher jest niezwykle lekki i puszysty
  • wysoki połysk - moherowe włoski niekiedy wręcz połyskują i jest to efekt zupełnie naturalny
  • łatwo farbuje się na różne kolory - dzięki temu możemy sobie zafundować odzież we wszystkich kolorach tęczy i mamy pewność, że kolor pozostanie z nami na długo
  • moher się łatwo filcuje i rwie, podobnie jak angora - jest to główną wadą tej wełny, która przez wiele lat stanowiła przeszkodę do produkcji odzieży moherowej. podobnie jak angora, moher często dodawany jest w postaci domieszki do wełny owczej aby uzykać efekt puszystości i połysku
KONSERWACJA:
  • z moherem postępujemy tak samo jak z angorą, ponieważ jej właściwości są bardzo zbliżone do siebie. główną różnicą jest długość włosia.

7 listopada 2012

trend - sweater weather - swetry


zdjęcia z mojego tumblra

jest taki dzień w roku, którego dochodzimy do strasznego wniosku - JEST ZIMNO - powiew wiatru nie jest już przyjemnym zefirkiem, a raczej przeszywającym chłodem, który przedziera sie przez wszystkie warstwy naszej pieczałowicie dobranej odzieży. ja corocznie udaję sama przed sobą, że po prostu za lekko się ubrałam, a jutro będzie powrót lata. wyciągnięcie swetrów - OLABOGA - odwlekam o conajmniej trzy okrągłe tygodnie. bo jak to?! jeszcze przed chwilką nosiłam lekkie sukienki i wzorzyste cienkie rajstopki a tu nagle muszę nakładać - GRUBE, KŁUJĄCE, ZWALISTE, BRZYDKIE (!!!) SWETRY.



otóż nic bardziej mylnego - swetry wpisują się znakomicie w sezonowe trendy! dobieranie do nich dodatków to czysta przyjemność, a zestawione z odpowiednim obuwiem i galanterią uzupełniają nasz zimowy look. muszę przyznać, że w tym sezonie (dopiero) przekonałam się do swetrów. sklepy obfitują w fajne modele z ciekawymi detalami, swetry są z przyjemnych włókien w szałowych kolorach! 

nie zwlekając ani chwili (5 stopni na plusie na zewnątrz) wybrałam się na małe łowy, a ich efekt chcę tutaj krótko zaprezentować. skupiłam się przede wszystkim na włóknach, kolorach i detalach. odwiedzając zaledwie parę dużych sieciówek miałam już tysiąc pomysłów na stylizacje!

 PO PIERWSZE: sploty, warkocze, ażury i "babcine wzorki"
swetry z warkoczami kojarzą mi się przede wszystkim z dzieciństwem. swetry dziergane przez mamę wieczorami były grube i kłujące, często dodatkowo ozdabiane koronkowym kołnierzykiem. brzmi znajomo? obecnie wcale bym takim swetrem wcale nie pogardziła - vintage zawsze w modzie! i w tym sezonie królują głównie grube sploty w różnych wydaniach - minimalistycznie: jeden warkocz na środku lub też na bogato: dużo warkoczy, grube sploty na całej długości sweterka. jeżeli chodzi o najważniejsze - czyli włókna - tutaj należy być ostrożnym. ceny swetrów wahają się od bardzo niskich (podejrzanie niskich) do bardzo wysokich (tutaj również należy być ostrożnym), co nie zawsze świadczy o jakości ubrania. powszechnie używane są włókna akrylowe, poliestrowe, bawełniane, wełniane z domieszkami - kaszmir, alpaka, angora. nie przejmujmy się przesadnie sztucznymi dodatkami w naszych swetrach - sprawiają, że włókno jest trwalsze, łatwiej się pierze i mniej się zniekształca, ale nie wybierajmy też swetrów wykonanych głównie z akrylu czy poliestru - są mniej "przewiewne" i potrafią się "kosmacić". idealny sweter to mieszanka bawełny i wełny, z dodatkiem akrylu i jakiegoś mega ciepłego i miękkiego włókna jak kaszmir czy angora.




PO DRUGIE: detale, detale, detale - łatki, kołnierzyki, zameczki
zwracajmy uwagę na detale. pozornie niewidoczne są "kropką nad i" naszego looku.
supermodne są łaty na łokciach, podobnie jak w latach ubiegłych - trochę szkolnie, trochę babcinie. łaty wykonane są najcześciej ze skóry ekologicznej, ale w drożyszych sklepach zdarzają się też z naturalnego zamszu. bądzmy wyczulone na dodatki tego typu, szczególnie w kontrastowej barwie. uwierzcie mi - takie łaty potrafią nieźle napsuć podczas prania i zafarbować nam resztę swetra (i've been there...). 
w tym sezonie często pojawiąją się także zameczki - uwielbiam je! szczególnie złote do granatów, zieleni, czerwieni czy klasycznej czerni wyglądają po prostu obłędnie! nie zastanawiajmy się nad praktycznością takich dodatków - ma być po prostu ładnie :) 
napewno jeszcze przez długi czas będą królować ćwieki - mi osobiście się przejadły. może projektanci też doszli do takiego wniosku, ponieważ podczas moich sklepowych "oględzin", z których pochodzą wszystkie te zdjęcia nie dojrzałam żadnego sweterka ozdobionego ćwiekami.
fajnymi detalami są też guziki i obszycia. obszycia zazwyczaj nie przykuwają naszej uwagi, bo znajdują się na lewej stronie, ale także świadczą o jakości danego produktu. nie uwierzę, że was nie cieszą obszycia w krateczkę ukryte gdzieś przy dekolcie czy rękawach waszych ubrań :)






PO TRZECIE: anielski włos, złota nitka i blink-blink
każdy wie, że wszystkie kobiety lubią błyszczeć - oczywiście niektóre bardziej, a inne mniej. odwzorowują to także sezonowe trendy. 
wpleciony anielski włos to wersja vintage. pamiętam, jak moja mama opowiadała mi o swojej studenckiej kreacji karnawałowej, do której ręcznie doszywała anielskie włosy (tak, te z choinki). my mamy LUREX - jest to właśnie te metalizujące włókno, które dodaje się do tkanin żeby nadać jej efekt "pobłyskiwania". pamiętajmy o jednej rzeczy kupując cudowne ubrania z dodatkiem lurexu - pierzemy je delikatnie i nieinwazyjnie, inaczej cała lurexowa nitka wyjdzie ze swetra.
cekiny! te także znalazłam w jesienno-zimowych kolekcjach (zdjęcie pasiastych swetrów, niektóre z pasków są wyszyte cekinami, nie widać tego za dobrze...). efekt jest ciekawy i przyciągający wzrok. tutaj także pamiętamy o delikatnym praniu i suszeniu swetra "na leżąco". cekiny są świetne, taki sweter założony w ciągu dnia eliminuje potrzebę dobierania jakichkolwiek dodatków - sam w sobie jest bardzo dekoracyjny. sprawdzi się także wieczorem delikatnie pobłyskując w dyskretnym świetle.
napewno zauważyłyście także metaliczne swetry - do naturalnych włókien dodaje się także syntetyczne z pobłyskiem - efekt jest piorunujący. sweter zupełnie swetra nie przypomina. srebrzyste, złote, ale także kolorowe metaliczne swetry są częścią garderoby dla dziewczyn lubiących styl glamour, z pewnością nie pozostaniecie niezauważone :)



PO CZWARTE: sezonowe kolory
szarości, granat i czerwień pojawiają się praktycznie każdej jesieni, te uniwersalne i "bezpieczne" kolory napewno bez problemu połączymy z innymi częściami garderoby z poprzednich sezonów niczym nie ryzykując. ale jak tu się nie skusić na sezonowe nowości - ciepła żółć, rudy, beże to naturalne kolory ziemi, w których każdemu będzie dobrze. warto zwrócić uwagę na żywe kolory - mocny atrament, "choinkowe" zielenie i fiolety to najmocniejsze kolory sezonu. a - nie zapominajmy o multikolorowych swetrach ze "skandynawskimi" wzorami - obecne każdej jesieni - są super twarzowe i dziewczęce. występują w klasycznych odcienach granat/czerwień/zieleń/biel ale także w ultrakolorowych wersjach i w ocieniach szarości - MUST HAVE!



a jakie wy upolowałyście swetry w tym sezonie? czym się głównie kierujecie?

wszystkie zdjęcia swetrów są mojego autorstwa

29 października 2012

bransoletki fairydetailes skulls na conceptshop.pl


komu brakuje kolorów tej... ZIMY?! w moim mieście wszędzie leży jeszcze świeży śnieg, ale ja przerywam jesienno-zimowy letarg proponując wam nowe bransoletki fairydetailes.

w tej kolekcji nie zabraknie oczywiście moich kauczukowych bransoletek, ale narazie proponuje wszędobylskie czaszki w różnych wariacjach kolorystycznych.

od niedawna zaczęłam współpracę z portalem conceptshop.pl i właśnie tam mnie znajdziecie - click click click - fairydetailes @ conceptshop.pl

1 sierpnia 2012

fairydetailes @ macademian girl blog






zdjęcia z bloga - macademiangirl.blogspot.com

Niemało radości miałam gdy zobaczyłam bransoletki fairydetailes u mojej ulubionej blogerki - Tamary! Nieskromnie uważam, że doskonale pasują do jej nasyconych kolorami stylizacji! Bransoletki z serii springcolors pojawią się już niedługo w sprzedaży, do tej pory można je zamawiać mailowo - fairydetailesbijoux@gmail.com

28 maja 2012

trend - ombre... EVERYTHING!!!

 

wszystko co cieniowane obecnie sprawia, że wielu osobom, które w jakiś sposób interesują się trendami, serce bije coraz szybciej. właściwie dlaczego? już dawno temu, nasze mamy albo nawet i młodsze duchem babcie (!!!) barwiły w ten sposób swoje letnie sukienki czy tiszerty - prawdopodobnie z braku ciekawych rzeczy w sklepach chciały wykazać się kreatywnością, wtedy robili tak wszyscy (pamiętam opowieść mojej mamy jak sama szyła sobie studniówkową sukienkę i wplatała w dziergany kołnierzyk złote "anielskie włosy" - tak, te z choinki - co sprawiło, że to właśnie jej kreacja była hitem w ogólniaku). mam wrażenie, że każdego lata w sieciówkach pojawiają się w taki sposób cieniowane rzeczy, wpisujące się w stylistykę hippie, jednak to właśnie w tym sezonie nastąpił ten wielki ombre boom. nie wiem co było pierwsze, ale ja na początku zauważyłam wielkie podniecenie wokół fryzur z rozjaśnianymi końcówkami, które mi od razu nie przypadły do gustu.

obsesja ombre mnie nie dotknęła, ale nie mogę powiedzieć, że takie rzeczy mi się nie podobają. najbardziej chciałabym zrobić jednak coś sama :) może cieniowaliście coś sami? wiem, że internet jest pełny tutoriali, ale szukam czegoś sprawdzonego na moje szorty. efekt musi być gładki, a kolory stopniowo przechodzić jeden w drugi - nie na zasadzie kontrastu i odciętej linii. czekam na porady!

a paznokcie ombre?! czemu nie! na youtube znalazłam także parę tutoriali, które sprawiają wrażenie nieskomplikowanych, efekt mam nadzieję pokażę niedługo :)

ps. może któraś z was napotkała gdzieś na cieniowane rajstopy? pamiętam, że 3 lata temu calzedonia miała takie w swojej kolekcji, ale teraz jak na złość nie mogę ich dorwać! info, info!!!


16 maja 2012

groszki, kropki i kokardy



nigdy nie ukrywałam, że uwielbiam z biżuterii uwielbiam... wszystko! obwieszam się ozdobami niczym wschodnia przekupka i jest mi z tym bardzo dobrze.

dzisiejsza stylizacja jest moją pierwszą, liczę na porady, komentarze i wszystko co przychodzi do głowy! sukienka + marynarka to moje standardowe, codzienne połączenie - wygodnie i ładnie. nie przepadam za spodniami, chociaż i te niekiedy muszę założyć. sukienka w groszki jest moim nowym nabytkiem, przy okazji uzupełniania garderoby o jasne łaszki :) jednak nie jest to jedyna sukienka w groszki, mam ich kilka i darzę je dużą sympatią. nie mogło także zabraknąć miętowych paznokci <3

dzisiejsza stylizacja została bardzo szybko zaplanowana i zrealizowana, gdzieś pomiędzy uczelnią a pracą. niestety pogoda spłatała nam figla i zaczęło lać (cały miesiąc pogoda jest znośna, ale dziś akurat MUSIAŁO padać). muszę wspomnieć, że zdjęcia zostały zrobione pod kątem nowego, całkiem innego projektu - people places details - bloga łączącego stylizacje ludzi z pasją z mojego miasta, skupiająca się zarówno na samej stylizacji, jak i na detalach ubioru i na miejscu, w którym zdjęcia zostały zrobione. detaliki to coś co uwielbiam, a moje miasto aż prosi się o taką alternatywną promocję miejsc nie koniecznie wprost z przewodnika turystycznego.



mam na sobie: sukienka h&m | marynarka massimo dutti | buty jeffrey campbell | torebka bershka | bransoletki fairydetailes, pandora | pierścionki h&m, massimo dutti | wisiorek vintage

mix inspiracji - it's almost summer!!!

ze smutkiem muszę stwierdzić, że nie ogarniam. wy też tak macie, że nie domykacie doby? wir pracy, nauki, ogarniania życia mnie porwał do granic możliwości i nie mam czasu, żeby zrobić nawet porządnego posta. po raz kolejny wrzucam mix wszystkiego, pocieszając się jedynie, że lato nadchodzi wielkimi krokami i kiedy domknę te wszystkie sprawy zacznę wakacje nie na żarty. boję się tylko, że w momencie kiedy zacznę wakacje one nagle się skończą i okaże się, że już jest październik :(


25 kwietnia 2012

mix inspiracji - detale, detale

ahh, czasu mam coraz mniej. do dotychczasowych obowiązków (dom, uczelnia, ogarnianie życia codziennego, fairydetailes, pisanie licencjatu) doszła od wczoraj jeszcze praca (5 miesięcy słodkiego nic-nie-robienia, odpoczynek od korporacjyjnego wiru). wyrzeczenia dotyczące zaczynania doby o 5 (!!!) i kończenia o północy są coraz bardziej realne. w związku z brakiem czasu w tym momencie, nowe bransoletki trochę się obsunął, tak samo jak pierwsze stylizację. w ramach pocieszenia dodaję mix ładnych rzeczy, wszyscy je lubimy, ja mam ich na dysku bardzo wiele, a więc oto one.



23 kwietnia 2012

eternal optimist - vogue us marzec 2012

dopiero dzisiaj natknęłam się na świetną sesję zrobioną przez craiga mcdeana (fotografuje dla najlepszych marek i magazynów modowych) dla vogue us. bardzo podoba mi się oryginalny pomysł na malowane tła! zwróciłam także szczególną uwagę na gesty modelek, które są wyjątkowo plastyczne, widoczny jest język ciała. dzięki temu sesja moim zdaniem zasługuje na uwagę, pokazuje nie tylko pusty wzrok i ubrania na wychudzonych ciałach. sesje modowe dzisiaj coraz bardziej zbliżają się do dzieł sztuki, co mnie niesamowicie cieszy. a wam jak podobają się takie mniej typowe sesje?






tytuł: Eternal Optimist
magazyn: vogue us march 2012
fotograf: craig mcdean
stylista: grace coddington
modelki:  caroline trentini, karlie kloss, jourdan dunn, frida gustavsson, aymeline valade

20 kwietnia 2012

mango summer 2012 z magdaleną frąckowiak

od zawsze jestem fanką mango. firma jest konkurencją dla dla takich hiszpańskich firm jak zara czy massimo dutti (obie pod szyldem inditexu) jednak za każdym razem porównując ubrania tych marek mam wrażenie, że mango wyróżnia się lepszą jakością ubrań i dodatków. od kilku lat szczególnie możemy obserwować ekspansję firmy na polskę i słusznie - modowe zacofanie mamy już dawno za sobą :)
kolekcja lato 2012 to z jednej strony oczywiście nieśmiertele w tym sezonie pastele, a z drugiej mocne akcenty kolorów. różnorodność tekstur, dzianina, sprany jeans, lekka bawełna. a to wszystko na supermodelce - magdalenie frąckowiak, która ma nie tyle oryginalną urodę, co właśnie idealną. kolekcja jest spójna i wyjątkowo trafiająca w sezonowe trendy (nie ma co się dziwić, nie ma popularnej marki, która systematycznie broni się przed trendami).


17 kwietnia 2012

trend - aztec print

motywy etno są w modzie obecne cały czas w różnych przekształceniach, ale to lato sprzyja tym lekkim i kolorowym klimatom. nigdy nie przemawiały do mnie tego rodzaju stylizacje, niekiedy zbliżały się do Pocahontas, Matki Ziemi, obfitowały wyrobami skórzanymi (nie noszę skórzanych rzeczy), po prostu coś nie odpowiadało, chociaż sama kolorystyka i wzornictwo zgadzało się z moimi upodobaniami.
i wtedy pojawiły się motywy, dumnie nazwane, azteckimi. kolorowe, geometryczne i, przede wszystkim, z powiewem nowoczesności. tego brakowało wcześniejszym motywom - za bardzo odwzorowywały jakąś rzeczywistość, były jakby stylizowane i dlatego czułabym się w nich jak przebrana. nie krytykuję stylizacji etnicznych, jestem od tego najdalsza, widziałam wiele dziewczyn świetnie wyglądających w takich ciuszkach! sama jednak z mocniejszym biciem serca zamawiam nowe łaszki z azteckimi wzorkami.

i właśnie przypomniałam sobie o wiszącym gdzieś w domu rodzinnym dużym plecaku-worku, ściąganym sznurkiem u góry, przywiezionym z meksyku przez moją mamę jakieś 24 lata temu (!) oby tam był, przerobię go na coś użyteczniejszego.

 

14 kwietnia 2012

in love!

awwww, zakochałam się w nabijanych oksfordkach pour la victorie!!! zgrabna linia, precyzyjne wykończenie, jest także w białej wersji. plv jest od dawna moim faworytem jeżeli chodzi o buty i torebki, ale te buty zasługują na specjalne wyróżnienie. MUST HAVE! a co wy o nich myślicie?



dostępne na pour la victorieurban outfitters za skromną (!) sumę 250 dolarów.

7 kwietnia 2012

amy winehouse inspired

amy winehouse niewątpliwie wyróżniała się swoim wyglądem i stylem bycia. była niejednokrotnie krytykowana. zarzucano jej pewną niechlujność wizerunku (czysto estetycznego, ale też i tego medialnego) i nadużywanie alkoholu czy narkotyków (tego raczej nie da się podważyć). talentu odmówić jej jednak nie można. gust to kwestia sporna. niecodzienne fryzury miały jej rekompensować "pielęgnowane" od dawna kompleksy, natomist ubiór i makijaż miał przywoływać styl z dawnych lat.
dopiero niedawno odkryłam modową inspirację gaultiera podsyconą właśnie stylem amy (sama pojechałam na jej koncert do wiednia w przeddzień śmierci, koncert oczywiście się nie odbył). zawsze podziwiałam te iście barokowe, bogate kreacje, koronkowe gorsety i sukienki uginające się od przeróżnych ozdób, a doprawione paroma elementami - ołówkową spódnicą, bolerkami, platformami - rzeczywiście oddają pewien charakter wizerunku piosenkarki. nie bez znaczenia są tu napewno fryzury czy makijaże podpowiadające o kogo tu właściwie chodzi.
mi się podoba, i to bardzo. jak każdy pokaz spotkał się zarówno podziwem, jak i krytyką (głównie z powodu trwającej żałoby w rodzinie amy). a przecież moda zawsze była dziedziną prowokacji, prawda?



mój faworyt w przybliżeniu na koniec, bogactwo!